SPRiN Regulice - Błyskawica Myślachowice 1:4 (1:2)
Bramka: Paweł Matusik 41' - 2x Szymon Zając 2', 22', Kacper Głowacz 85' (k), Mateusz Wilk 92'
SPRiN: Piwowarczyk - Pałka (45' Prasak), Kołacz (55' Kadłuczka), Praszek, Przygodzki (65' Zimoląg) - Sikora, P. Matusik (82' Chmiel), Turek (33' Rożnawski), Pituch, Jamro - Knapik
Błyskawica: Kozłowski - Cybulski, Zając (88' Klimkiewicz), Łukasik, Witkowski, Głowacz, P. Wilk, Wicher, Kocyk, M. Wilk, Chlebda (85' Binek)
W niedzielnym meczu musieliśmy niestety uznać wyższość lidera z Myślachowic, który bezlitośnie wykorzystał każdy nasz błąd. Obie drużyny kończyły mecz w 10, z naszej strony boisko opuścił Maksymilian Prasak.
Mecz idealnie rozpoczął się dla gości, w 2 minucie po dośrodkowaniu w pole karne zawodnik będący przy dalszym słupku zgrał piłkę wzdłuż bramki, a z bliskiej odległości piłkę do siatki skierował Zając. W 22 minucie było już 2:0, po wyprowadzeniu kontrataku ponownie Zając wyszedł na czystą pozycję, ograł Przygodzkiego i strzałem w długi róg podwyższył wynik meczu, piłka odbiła się jeszcze od ofiarnie interweniującego Praszka, ale i tak wpadła do siatki. W 33 minucie błąd popełnił obrońca Myślachowic - Paweł Wilk, który stracił piłkę przed własnym polem karnym na rzecz Pawła Matusika, który już wychodził sam na sam z bramkarzem i został przez wcześniej wspomnianego zawodnika sfaulowany. Sędzia nie wahał się i od razu sięgnął po czerwoną kartkę. Od tego momentu przejęliśmy całkowicie dominację nad meczem, ale brakowało nam dokładności w kluczowych momentach i skuteczności. Przełamanie nastąpiło w 41 minucie. Praszek podał do Pawła Matusika, który podciągnął akcję pod pole karne rywala i precyzyjnym płaskim strzałem zdobył bramkę. Dobre okazję mieli jeszcze Sikora, Knapik i Turek, ale nie wykorzystali ich.
Drugą połowę podobnie jak pierwszą idealnie mogli rozpocząć gości, ale strzał z woleja z pola karnego obronił Piwowarczyk. W 55 minucie z powodu kontuzji boisko opuścił Krystian Kołacz (zawodnikowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia), na boisku pojawił się po raz pierwszy w tym sezonie powracający po dłuższej przerwie Piotr Kadłuczka i przeszliśmy na grą trójką obrońców. Napór naszych ataków nie ustawał, nawet udało nam się doprowadzić do remisu, ale sędzia orzekł że Piotr Knapik był na pozycji spalonej i bramki nie uznał. Myślachowice mądrze się broniły i groźnie kontrowały, ale nasi obrońcy oddalali zagrożenie. W 85 minucie błąd popełnił wprowadzony w drugiej połowie Maksymilian Prasak (wystąpił po raz pierwszy w tym sezonie, gdyż na co dzień pracuje za granicą), który stracił piłkę na rzecz napastnika i sfaulował go w polu karnym, za co został ukarany drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. Rzut karny pewnie wykorzystał Kacper Głowacz. W ostatniej akcji meczu kolejny już nasz błąd bezlitośnie wykorzystali rywale. Tym razem Praszek zbyt lekko podał do Piwowarczyka, piłkę przejął Wilk i ustalił wynik meczu.
Wynik nie do końca odzwierciedla przebiegu meczu, gdyż trzeba przyznać, że na tle lidera prezentowaliśmy się całkiem solidnie. Jednak trzeba przyznać że w naszej grze było sporo niedokładności, zwłaszcza w bocznych sektorach boiska. Myślachowice z zabójczą skutecznością wykorzystały prawie każdy nasz błąd. Dla większości drużyn runda już się zakończyła, ostatnim akordem jesieni będzie nasz zaległy mecz z Sierszą w najbliższą sobotę. Mamy nadzieję, że nasi zawodnicy zdążą się wyleczyć do tego czasu, lista kontuzjowanych jest długa, Piwowarczyk, Kołacz, Matusik, Jamro, Sikora, Turek. Jednak każdy z tych zawodników zostawił sporo zdrowia na boisku walcząc o korzystny wynik. Wyróżnić za ten mecz należy Sebastiana Pitucha, który cały mecz walczył od jednego do drugiego pola karnego wykonując wręcz tytaniczną pracę w środku pola.